Staż w Plymouth w Wielkiej Brytanii – trzecia grupa

 

 

Pierwszy tydzień stażu w Plymouth

13.10.2008 – 19.10.2008

 

Czy można czymś zaskoczyć innych jak jedzie się na staż w trzeciej turze?

Chyba można, bo stażyści płci męskiej, czyli Paweł Duma, Michał Stuła, Grzegorz Poborski i Łukasz Kowalski wrażenia z pierwszego tygodnia pobytu na stażu zawarli w wierszu pt.

 

„Stażyści, ale nie pokerzyści”

 

Przyjechaliśmy do Plymouth po długiej podróży

Nie było w Anglii ani deszczu, ani burzy.

I chociaż słońce też nie świeciło

Wszystko zapowiadało się bardzo miło.

Na dworcu centralnym wsiedliśmy w taksówkę

I pojechaliśmy na naszą miejscówkę.

Po krótkiej nocy i pierwszym śniadaniu

Ujrzeliśmy się wszyscy na „welcome meeting” spotkaniu.

Poszliśmy do pracy dnia następnego

I to był początek stażu naszego.

Po ośmiu godzinach ciężkiej harówki

Zjedliśmy dinner z „potatosów” i surówki.

Wieczorem po pracy graliśmy w karty

Opowiadając sobie bardzo śmieszne żarty.

Dopiero w weekend poznaliśmy miasto

A nasza host mama zrobiła nam ciasto.

Na lekcji angielskiego trochę nazbyt długiej

Poznaliśmy wiele „very usefull” słówek.

I chociaż weekend minął nam bardzo soczyście

To uważamy, że jest tu bardzo uroczyście.

 

Co sądzą o pobycie w Plymouth dziewczęta?

 

Marta Z.: „Pobyt tutaj jest ciekawym doświadczeniem. Rodzina, u której mieszkam jest bardzo miła, a ludzie pomocni w każdej sprawie. Najgorsza jest pogoda. Zimno, deszczowo, jednym słowem przygnębiająco.”

Marta R.: „ Ludzie w Anglii są bardzo uprzejmi i pomocni. Od razu polubiłam Plymouth. Tylko ta angielska pogoda, do której trudno się przyzwyczaić.”

Ewelina K.: „ ….Plymouth jest cudownym miejscem, które zachwyca każdego….”

Kasia W.: „ Pierwszy tydzień minął mi zaskakująco szybko….. Dzisiaj, czyli 19. października poszliśmy całą grupa nad ocean. Bardzo wiało, było ponuro, ale i tak byliśmy pod ogromnym wrażeniem widoku z półwyspu Hoe. Woda, porozrzucane malutkie wysepki, port, jachty, latarnia morska. Jak na marynistycznym obrazku. Zachwycająco, zdumiewająco, cudownie….”

 

A co się wydarzyło w Plymouth w tym czasie?

W dniach od 16. do 19. października w City Centre na ulicach Sundial and New George Street odbywał się „Continental Market”, czyli lokalne targi gospodarcze, na których swoje produkty i potrawy eksponowali przedsiębiorcy z różnych państw. Mieliśmy okazję podziwiać rękodzielnictwo i próbować dań z Francji, Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Holandii, Polski, Węgier i Grecji.

Nasze najbliższe plany, oprócz oczywiście zdobywania doświadczeń w angielskich firmach?

W następnym tygodniu odbywać się tu będzie „Respect Festiwal”, a my wybieramy się na wycieczkę do Londynu. Szersze relacje o tych wydarzeniach ukażą się w następnych odcinkach naszych reportaży.

Mirosława Ryś

 

 

 

 

 

Drugi tydzień stażu w Plymouth

20.10.2008 – 26.10.2008

 

Od początku stażu czujemy się dobrze i pewnie w Plymouth. Może dlatego, że dwie grupy były tu przed nami, przetarły nam wszystkie ścieżki, a przed wyjazdem przekazali nam swoje doświadczenia?

Po problemach z pierwszego tygodnia, a właściwie pierwszych dni związanych z poznaniem zasad organizacji stażu, nie ma  śladu. Szybko zorientowaliśmy się w rozkładach jazdy autobusów miejskich, poznaliśmy oczekiwania naszych pracodawców oraz zakres naszych obowiązków na stanowiskach pracy i sprawnie, pod czujnym okiem opiekuna p. Mirosławy Ryś realizujemy cele stażu.

Organizacja wszystkich dziedzin naszego funkcjonowania tutaj jest profesjonalna. Zawsze wiemy co zrobiliśmy dobrze, a w którym momencie nie zastosowaliśmy się do wcześniejszych uzgodnień, bo o wszystkich „dodatnich i ujemnych plusach” jesteśmy natychmiast informowani i proszeni o respektowanie obowiązujących zasad. Tylko niektórzy dyskutują jak pierwszaki, nie wiadomo o czym. Mamy coś poprawić (np. poinformować opiekuna, że bezpiecznie dotarliśmy do domu), zrobić (wypełnić raport tygodniowy i przesłać do p. M. Wachowiak), przynieść (np. do sprawdzenia wypełniony dzienniczek praktyk), napisać (np. wrażenia ze stażu do reportażu na stronę internetową szkoły)? Ok. Przecież to tylko z troski o nasze bezpieczeństwo, rozwój osobisty, podnoszenie poziomu naszych umiejętności, dbałość o przestrzeganie warunków umów z Agencją programu Leonardo da Vinci, czy przekazywanie sugestii jak kształtować dojrzałe postawy. Przecież udział w projekcie szkoły pt. „Staże zagraniczne dla uczniów Zespołu Szkół Ekonomicznych w Świdnicy” to nie tylko wykonywanie zadań w przedsiębiorstwach wynikających z programu stażu, ale również realizacja pozostałych priorytetów i celów całego zamierzenia.

W tygodniu skrupulatnie wykonywaliśmy swoje codzienne obowiązki w „naszych angielskich firmach” w praktyczny sposób zdobywając wiedzę i doświadczenie. A co było wydarzeniem Tygodnia w Plymouth? Już wieczorem 24. października zaczął się XI. już Respect Festival, ale główne uroczystości tego kulturalnego wydarzenia odbyły się w sobotę i niedzielę.

Plymouth Respect Festival jest doroczną uroczystością prezentującą światową kulturę, obyczaje, taniec, zachęcającą mieszkańców Plymouth i okolic do większej integracji wielokulturowej społeczności poprzez występy zespołów tanecznych i muzycznych m.in. z Nigerii, Indii, Chin, Rosji, Libanu, Kosowa, Grecji czy Mongolii. Nowością w tym roku było zorganizowanie po raz pierwszy „Soboty Samby”, ulicznej parady, która odbyła się w sobotę 25. października na ulicy Royal Parade na wzór karnawału w Rio de Janeiro, w czasie której prezentowały się w przepięknie poprzebierane zespoły taneczne.

 

 

W niedzielę pojechaliśmy na wycieczkę do Londynu w międzynarodowym składzie, bo w grupie uczestników oprócz chłopaków z ZSZ z Kozienic znajdowali się uczniowie ze szkoły średniej z Portugalii. „Niespodziankę” zrobiła nam aura, bo przez większość dnia padało, ale za to w miejscach największych turystycznych atrakcji, czyli pod Buckingham Palace, Trafalgar Square, na Downing Street, pod zegarem z Big Benem czy opactwem Westminster Abbey nie było tłoku, więc tam się nie zgubiliśmy. Tylko parę minut szukaliśmy się w okolicach Victoria Station, gdzie mieliśmy zjeść obiad, bo przez nieuwagę parę osób idących na końcu prawie 40-osobowej grupy nie skręciło w odpowiednim miejscu. Jednak błyskawiczna akcja opiekunów  zakończyła się pełnym sukcesem, bo za chwilę już wszyscy siadaliśmy do stołu i częstowaliśmy się pizzą, makaronami, chipsami, surówkami, sałatkami i owocami. W końcu „swojskie” smaki. Dlaczego takiej restauracji nie ma w Świdnicy? O to pytali wszyscy uczestnicy stażu. A co widzieliśmy w Muzeach Natury i Nauki na Exhibition Street? Wrażenia przekażemy po powrocie ze stażu.

Czas wracać do domu w Plymouth, bo jutro jest kolejny dzień pracy i trzeba odpocząć. Do Londynu w przyszłości przyjedziemy już sami, bo co to teraz dla nas? Jesteśmy pewni, że poradzimy sobie w każdej sytuacji, bo tutaj uczymy się radzenia z trudnościami i pokonywania własnych słabości oraz pojawiających się barier. Chyba najbardziej zaskakuje nas sprawność zarządzania stażem. Nic nie jest trudne, bo we wszystkim pomaga nam, ucząc nas tego, nasz koordynator p. Mirosława Ryś.

Mirosława Ryś

 

 

 

 

 

 

Trzeci tydzień stażu w Plymouth

27.10.2008 – 02.11.2008

 

W trzecim tygodniu stażu skupiliśmy się na sprawach zawodowych, ponieważ przygotowywaliśmy dane do wniosków o wydanie nam dokumentu Europass Mobility. Już dzisiaj mamy pełną świadomość sposobu potwierdzania kwalifikacji i umiejętności zawodowych zdobytych za granicą, w sposób ujednolicony dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, poprzez otrzymanie potwierdzonego przez Krajowe Centrum Europass w Warszawie, Europassu Mobility w języku angielskim i języku polskim. Łatwiej będzie nam otrzymać w przyszłości pracę odpowiadającą naszym kwalifikacjom i umiejętnościom w przedsiębiorstwach krajowych i zagranicznych.

W piątek wzięliśmy udział w brytyjskim Halloween i bawiliśmy się 31. października w „straszenie”. W soboty nadal uczęszczamy na kurs języka angielskiego, a niedzielę wzorem poprzednich grup,  spędziliśmy w kręgielni tylko, że tym razem rozgrywaliśmy mecze w bilarda.

Powoli staż zbliża się do końca, a my zamykamy realizację projektu szkoły. Jakie wnioski można wyciągnąć, co można zrobić więcej, a co poprawić? Jakie nowe elementy można wprowadzić do realizacji kolejnych projektów? O to zadbała p. M. Ryś, która w chwilach wolnych, najczęściej gdy byliśmy na kursie języka angielskiego w soboty, dzięki uprzejmości rodziny będącej partnerem naszej organizacji pośredniczącej państwa Henry i Jacqui Willcock, zwiedzała Południowo - Wschodnią Anglię, aby w przyszłości  wzbogacić realizowane w ramach środków unijnych programy oświatowe o nowe elementy, np. wizytę w drukarni gazet czy zorganizowanie wyjazdu na typową angielską wieś i poznawanie stylu życia społeczności wiejskich. Może będzie okazja poznać coś nowego i zastosować u nas, w polskich malutkich miejscowościach?

 

Zdjęcia zamieszczone poniżej przedstawiają kolejno: nasze „straszenie”, wizytę i zwiedzanie cyklu produkcyjnego codziennych gazet i miesięczników największego wydawnictwa w Anglii South West Media Group Ltd, zwiedzanie bardzo słynnego, historycznego więzienia w Bodmin, spacery po przepięknych malutkich turystycznych miejscowościach południowej Anglii, poznawanie zwyczajów, tradycji, kultury społeczności wiejskich, wizytę w bardzo tajemniczym i przepięknie wystylizowanym pubie z zewnątrz wyglądającym jak zaczarowany domek, do którego wchodzi się przez wbudowaną karocę (ach, ci Anglicy! Oni kochają swoją historię, zabytki, legendy i nic nie wyrzucą, bo przecież trzeba zachować dziedzictwo narodowe dla przyszłych pokoleń) oraz „udział” w polowaniu na bażanty i kuropatwy, które odbywało się w dzień po Halloween w Dartmoor. Więcej o tych wydarzeniach usłyszymy po powrocie do szkoły.

 

Przed nami ostatni tydzień stażu i powrót do domu i do rutyny dnia codziennego.

Do zobaczenia.

Mirosława Ryś

 

 

 

 

 

 

 

 

Czwarty tydzień stażu w Plymouth

03.11.2008 – 09.11.2008

 

Dzisiaj kończy się nasz pobyt w Plymouth. Jeszcze wczoraj wykonywaliśmy swoje codzienne obowiązki w „swoich” angielskich firmach i żegnaliśmy się serdecznie z naszymi supervisorami i pracownikami. Wczoraj sprawdzaliśmy z opiekunami p. M. Ryś i p. Gosią Kuklińską, czy wszyscy otrzymaliśmy podpisane Europassy Mobility i listy referencyjne. I jak tu powrócić do dnia codziennego po takich przeżyciach i doświadczeniach? Oj, ciężko będzie w pierwszych dniach po powrocie do domu.

Żegnając się z Plymouth, 8. listopada na ulicy Sundial mieliśmy okazję obejrzeć kolejny Farmers market, podczas którego na 25 stoiskach lokalni farmerzy prezentowali i sprzedawali swoje produkty wytwarzane ręcznie, takie jak: sery, typowe angielskie ciasta: pies and pasties, truskawki i warzywa, mięso z wyhodowanych na tych terenach zwierząt, dżemy, galaretki, orzechy z jabłkami. Produkty te są najwyższej klasy, a mieszkańcy Plymouth mają okazję co drugi tydzień od kwietnia do listopada zaopatrywać się w lokalne oryginalne artykuły żywnościowe.

A w Londynie dziś polski dzień!

„Tegoroczne obchody 90. rocznicy odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą odbiją się w Londynie szerokim echem. Ma to być wielka manifestacja patriotyzmu Polaków na obczyźnie” - pisze goniec.com. Główne obchody Święta Niepodległości w Londynie przypadły 8. listopada. O godzinie 13.30 w sercu angielskiej duchowości - Katedrze Westminsterskiej - Prymas Polski kardynał Józef Glemp odprawił mszę świętą za Ojczyznę. Po nabożeństwie przez centrum Londynu – spod Katedry Westminster na Trafalgar Square - przeszła wielka polska parada. Biało-czerwony pochód, na którego czele maszerowała orkiestra Marynarki Wojennej z Polski. O godzinie 16.15 rozpoczął się wiec na Trafalgar Square. W czasie uroczystości głos zabrali Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent Rzeczypospolitej na Uchodźstwie, Barbara Tuge-Erecińska, ambasador RP w Wielkiej Brytanii oraz brytyjscy parlamentarzyści”.

Polskie święto w Londynie pojawi się na antenie 11. listopada w TV Polonia, a wejścia na antenę zaplanowane są o godz. 10.25, 16.15, 19.05 i 23.10. Tego dnia będziemy już w Polsce i z przyjemnością obejrzymy relację z tej uroczystości wspominając wycieczkę do Londynu. Szliśmy tymi ulicami! Byliśmy na Trafalgar Square! Jak Europa przez ten miesiąc przybliżyła się do nas.

 

Żegnamy się z Wielką Brytanią, ale nie na długo. Zdobyliśmy wiele cennych umiejętności i doświadczeń, które przekażemy innym uczniom naszej szkoły. Będziemy ich zachęcać do rozwoju zawodowego i osobistego poprzez udział w programie „Uczenie się przez całe życie – LLP 2007-2013” Program Leonardo da Vinci Projekty wymian i staży. Sami planujemy w przyszłości brać udział w następnych projektach szkoły realizowanych w ramach innych programów Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji.

Koniec

Mirosława Ryś